Pierwszy sweter islandzki wydziergałam dwa lata temu z wełny, którą córka przywiozła ze swojej pierwszej wyprawy na Islandię. Początkowo miała ambitny plan samodzielnego wykonania swetra, ale szybko stwierdziła, że mama wie lepiej i przekazała mi druty…


Zrobiony został z dwóch nitek grubej i ciepłej wełny typu Plötulopi, która idealnie sprawdza się nawet w największe mrozy. W ostatnich tygodniach testowany był w trakcie długich kilometrów Obywatelskiego Marszu dla Aleppo, który moja córka współorganizuje. Spisał się świetnie! Podobnie jak czapka zrobiona z tego, co zostało po swetrze (początkowo miał być trójkolorowy, ale zrezygnowałyśmy z fioletu).
Użyte kolory:
W zeszłym miesiącu weszłam w posiadanie kilkunastu motków Léttlopi, które podzieliłam na dwa swetry: jeden dla córki i jeden dla męża. Zaczęłam od tego dla Magdy.
Tym razem zdecydowałyśmy się na inny typ ornamentu oraz jego brak na rękawach. Znalazłam darmowy wzór na stronie Istex.is (tu), który nazywa się Afmaeli (tu) i zabrałam się do dziergania.
Sweter skończyłam przedwczoraj wieczorem i obie jesteśmy zachwycone. Z powodu innego rodzaju wełny, wyszedł trochę cieńszy i mniejszy, lepiej układa się przy ciele. Będzie jak znalazł na cieplejsze zimowe dni, w które zielony sweter jest zbyt ciepły (np. teraz).
Użyte kolory:
Wełny islandzkie szybko i w świetnej cenie nabędziecie m.in. na stronie Mini Iceland,
prowadzonej przez naszą rodaczkę Ewę.
Polecam gorąco!