Długo się nie odzywałam, ale nie oznacza to, że nic nie robiłam… Przed świętami sporo czasu poświęciłam filcowaniu. Zrobiłam trochę biżuterii i kilka szali, zaszalałam z czerwieniami. Tutaj: z jednej strony warstwa jedwabiu sillaps, z drugiej jedwab ponge, który nadaje szalowi fajną „pomarszczoną” strukturę.
Kolejna czerwona czesanka, tym razem z dodatkiem czerni i szarości. Powstał z niej otulacz na zamówienie przemiłej Beatki.
I po raz kolejny – czerwień z zastosowaniem jedwabiu. Na drugim zdjęciu widoczny jest fragment wfilcowanego jedwabiu. Nie jest niestety uchwycona ciekawa struktura, jaka powstała przy połączeniu jedwabiu i czesanki w procesie filcowania.
Nuno filc – kolejny, i ostatni tym razem, wytwór w czerwieniach.
A na koniec, coś w moich ulubionych kolorach.
4 komentarze
Frasia 24 kwietnia 2012
Szale są piękne! Tym razem jednak najbardziej urzekły mnie otulacze - baaardzo mi się podobają :). No i ten kolor! Czerwień kocham na równi z niebieskościami :).
Elusiek 24 kwietnia 2012
Ależ mi się takie szale podobają! Jejku jejku, cudne! Piękne! Będę ciągle zaglądać, żeby je podziwiać :-) Czekam na dalsze, a co! Pozdrawiam.
WoolArtStudio 24 kwietnia 2012
Dziękuję za miłe słowa, ten odcień czerwieni to jest to.
Sylwka35 27 kwietnia 2012
Aleś zarzuciła tymi pięknymi czerwieniami, choć i fiolety zachwycają :-)