Czytałam na różnych blogach o runie z alpak i zachciało mi się …
Zamówiłam trzy kolory w dwóch gatunkach, dzisiaj prezentuję dwa z nich. Tak wyglądała baby alpaka prosto po zakupie:
Tak po czyszczeniu ręcznym, wybieraniu śmieci i praniu. W dotyku jest bardzo mila i mięciutka.
Trochę gorzej wyglądała i więcej pracy wymagała wełna z alpaki huacaya. Zdjęcie już po czyszczeniu i praniu.
A tu już po trzykrotnym przeczesaniu na gręplarce.
Mimo mojego czyszczenia i wybierania różnych drobiazgów, podczas wyczesywania znalazłam jeszcze trochę „dodatków”. Kolejną partie muszę dokładniej wyczyścić i przebrać z krótkiego podszerstka, bo w tym wyczesanym gdzieniegdzie coś małego umknęło mojej uwadze. I w czasie czesania, te krótkie drobiazgi niestety się nie rozczesały, co spowodowało, że podczas przędzenia wełna ma gdzieniegdzie małe zgrubienia. Ale co tam, kolejne doświadczenie mam za sobą.
14 komentarzy
Sylwka35 12 lipca 2012
Tia, widziałam te kolejne doświadczenia i podziwiam,i dziwię się, że Ci się chciało ;-)
WoolArtStudio 12 lipca 2012
Oj, wymagało to sporo pracy.
YarnAndArt 12 lipca 2012
Śliczna ta baby alpaka, ja mam tylko z dorosłych zwierząt suri, ale wciąż czeka na przetworzenie.
WoolArtStudio 12 lipca 2012
Życzę miłej zabawy :)
Po kilku godzinach pracy ma się satysfakcję dotykając takiej wyczesanej czesanki.
Elusiek 12 lipca 2012
Czekam z niecierpliwością na to co będzie dalej, jak na kolejny odcinek ukochanego serialu :-)) Proszę, pokazuj jak najwięcej, bardzo mnie to fascynuje. Pozdrawiam
majowa babcia 12 lipca 2012
sliczna .szczegolnie ta baby.bardzo mi sie podoba wlasnie robie sweterek z rudej takiej .przedlo sie super .
Frasia 13 lipca 2012
Wcale Ci się nie dziwię, że się skusiłaś :)). Piękna jest ta alpaka. Szczególnie już po czyszczeniu ;). Pracy z pewnością miałaś z nią sporo, ale efekt końcowy chyba to wynagradza :).
Mogę sobie wyobrazić tę miękkość - miałam okazję zanurzyć ręce w takiej zgręplowanej alpace. Cudowne uczucie. Mogłabym się w niej zanurzyć ;)).
WoolArtStudio 13 lipca 2012
Elu, to trochę poczekasz... :))
Przede mną mały wyjazd.
Ale jak coś zrobię to pokażę.
WoolArtStudio 13 lipca 2012
Z ciekawości kilka metrów uprzędłam, ale jak pisałam zdarzają się zgrubienia.
JadwigaArt 13 lipca 2012
wyglada milusienko! Ostatnio przedlam rozne probki alpaczek dla kolezanki, tylko ze bez czesania. Nastepnym razem sprobuje poczesac, bo z tych krotkich loczkow zle sie przedlo.. Pozdrowionka
WoolArtStudio 14 lipca 2012
Mam jeszcze ciemny brąz, ale musi poczekać. Najgorsze jest to przebieranie i mało przyjemny zapach. Ale potem to już sama radość.
WoolArtStudio 14 lipca 2012
Ja do tej pory przędłam alpakę czystą z taśmy, ale wszystkiego trzeba spróbować.
Healthy 13 września 2012
Ja skusiłam się na runo alpaki. Ale gdy przyjechała i zobaczyłam ile tego czyszczenia będzie, to runko wylądowało w szopie i czeka na lepsze czasy.
Healthy 13 września 2012
Tak więc podziwiam.