Z serii poznawania kolejnych gatunków czesanek, tym razem szetland.
Farbowanie odbyło się w kolorach ciepłych, niekoniecznie moich, ale nie mogę tylko fioletów, zieleni i niebieskości tworzyć.

 

 

 

I jeszcze raz szetland, ale już z dodatkiem niebieskiego,turkusowego i brązowego.
Planuję w sobotę zasiąść przy kołowrotku i przetestować tą wełnę, bo do tej pory nie miałam tej przyjemności.