Myślałam, myślałam i wreszcie się zdecydowałam, aby pokazać (fragmentami) moją pracownię. Dzisiaj, po kilku dniach nieładu artystycznego jaki panował w pracowni , ogarnęłam ją jako tako.
Tym razem padło na kącik prządki, ale bez mojego ulubionego fotela. W pracowni stoją teraz  kołowrotki, chociaż często przędę wełnę w salonie, gdyż tam zazwyczaj coś się dzieje. Tam też stoi mój ulubiony fotel i mam cudowny widok z okien. Pracowni używam do przędzenia w takie dni, gdy potrzebuję odrobiny samotności i wyciszenia.

Ten kołowrotek został kupiony w Holandii.

Kolejny, kupiony w Polsce, prawdopodobnie pochodzi z Niemiec.

 

 

 

 

 

Najmniejszy kołowrotek pochodzi z Nowej Zelandii, a kupiony został w UK.
To Mercedes wśród moich kołowrotków, jest wielokrotnie naj:  najmniejszy, najnowszy,  najdroższy i najlepszy.